Upadek Popiołów
Nic nie mówił. Tylko wpatrywał się we mnie swymi przezroczystymi oczami, jakby na coś czekał. Jakby czekał, aż to ja się odezwę, aż zrobię cokolwiek, nawet zacznę uciekać. Uciekać? Cóż, miałam wtedy wrażenie, że uciekając odwlekałam tylko to, co nieuniknione. Byłam sama. Sama jedna, pozostawiona przeciw całemu wszechświatowi. Co mogłam zrobić? Nic. Zupełnie nic. I właśnie to nic robiłam w tym momencie. W końcu Nuoel przełknął ślinę i wyciągnął ku mnie dłoń. Patrzyłam na jego rozłożone palce. Na gest zaproszenia. - Arleto? – spytał jakby niepewnie. Jakby nie wiedział, że przecież nie mam wyboru… Zacisnęłam usta. Co będzie, gdy dotknę jego dłoni? Zabierze mnie do Podziemia? A później? Czy jako Hybryda Lodu zostanę przeklęta wśród wiecznego ognia? Minuty mijały, a ja stałam zastygła w przerażeniu, nie mogąc nawet mrugnąć. Moja słabość. Jedna z wielu… - Nudzicie mnie! Kończymy przedstawienie. – warknęła z rozdrażnieniem Veronica, gdzieś za moimi plecami. Nagle poc...