Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2014

Zaufanie

Obraz
- Ej, co jest? Skup się!- krzyknął poirytowany Mateo. Od jakiegoś czasu dostawałam same baty. Pozwalałam, by Mateo wyżywał się na mnie. W ogóle nie próbowałam odeprzeć jego bolesnych ataków. Nie robiłam zupełnie nic. Byłam cała mokra i zziębnięta, ale nie byłam w stanie, choćby podnieść oczu na mojego trenera. Każde przelotne nawet spojrzenie, jego ciemnych, brązowych oczu, sprawiało, że czułam się niepewnie. Moje myśli kłębiły się w głowie. Ciążyły na barkach. Odbierały mi świadomość. Jaki on naprawdę jest? Jaki był? Mateo, jakiego znałam, jaki stał przede mną, w tej sali i zalewał mnie kolejnymi falami wody, był arogancki, złośliwy, opryskliwy, tajemniczy, gburliwy i z pewnością najmniej delikatny i uczuciowy, jak to tylko można było sobie wyobrazić. Jednak legenda wspominała o zupełnie innym Mateo… Tamten był wesoły, pogodny, otwarty na świat i ludzi. Był w stanie pokochać kogoś, tak mocno, że zrobiłby dla tej osoby wszystko… - Wstawaj! No, walcz! Nie. Nie dam rady. -

Złodziejka Chaosu

Obraz
Dowiedziała się… Ona już wie. Przełknąłem ślinę, siląc się na spokój. Przecież to nic nie znaczy. Nic nie znaczy. Musiała się kiedyś dowiedzieć. Nie było szans, na ukrycie tego wszystkiego. Nie można było tego ukrywać, okłamywać jej. Nie… Musiała wiedzieć. Ale,… to wszystko było tak dawno. Po tych wydarzeniach, została jedynie legenda. Co więc daje jej ta wiedza. O niej? Przecież ona już nie żyje. O nim? Przecież on o niej już zapomniał. O mnie…?   Przecież, wciąż cię pragnę, Arleto. Nic nie zmieni moich uczuć, do ciebie. Nic mnie nie złamie. Nie zawaham się przed niczym. Zdobędę cię. Choćbym miał próbować setki lat. Zdobędę…   Wstałem i zacząłem machinalnie chodzić po pokoju. Moje kroki niosły się, krótkim echem, obijając się po czerwonych ścianach ze skamieniałej, miliony lat temu, lawy. Pamiątki, po zgładzeniu nas z powierzchni ziemi. Założyłem dłonie za plecy i zatoczyłem kolejne koło, pochłonięty ogłuszającymi mnie myślami. Jak do niej dotrzeć? Jak się z nią spotkać.

Prawdziwa Legenda

Obraz
Dawno, dawno temu w miejscu, które nie istnieje już tak długo, iż nikt nie pamięta jego nazwy, żyła sobie piękna dziewczyna. Jej uroda zachwycała miliony, uśmiech odbierał zmysły, a jedno jej spojrzenie, choćby i przelotne uszczęśliwiało tłumy, zakochanych w niej młodzieńców. Jej włosy były jak nitki złota, tkane przez posłuszne jej motyle. Upinała je wysoko w wytworne fryzury, zdobione najprawdziwszymi perłami i kamieniami szlachetnymi. Miała ona bowiem nie tylko niespotykaną urodę, ale i mnóstwo bogactwa. Co dzień ubierała nową suknię, a w ręku zawsze trzymała świeżą, czerwoną, jeszcze nierozwiniętą różę. Jedyną strażniczkę jej sekretów, która o każdym zachodzie słońca zabierała powierzone jej tajemnice do grobu. Dziewczynie było na imię Evita. Była dumna i nieczuła. Patrzyła oczami, zaślepionymi przez własne słodkie oblicze, odbijane w złoconych lustrach. Widziała, tylko to, co pozwalała ujrzeć jej zepsuta, samolubna dusza. Rozpuszczona i jedyna córka swoich rodziców, Evita,

Obrona i atak

Obraz
Cała trójka zastygła z wyrazami różnego rodzaju niedowierzania na twarzach. Oblicze Yin wydłużyło się i jakby zwęziło. Willy oklapł i zmarkotniał, patrząc na mnie ze wzrokiem zbitego szczeniaczka, natomiast Mateo zmrużył oczy i odsłonił górny rząd białych zębów. - Nie zgadzam się, żebyście zrobili ze mnie Hybrydę, którą nie jestem! Nie zamierzam brać udziału, w czymś, co ma stworzyć potwora… Jak sami mówiliście na razie jestem całkowicie bezużyteczna. Nie chcę pomocy, która ma sprawić, że będę jeszcze bardziej pożądana przez zło. Nie będę im potrzebna, kiedy nic nie będę potrafiła!- krzyczałam w głuchą przestań, prosto w zastygłą w gniewie twarz Mateo. Chłopak poruszył się nagle i wysyczał przez zaciśnięte zęby: - Ty nic nie rozumiesz…. Oni nigdy nie zrezygnują z dopadnięcia ciebie. Przez wieki będziesz musiała uciekać. Chować się po światach! Będziesz bezbronna. Słaba jak dziecko! Czy tego właśnie chcesz? Być ofiarą własnego losu? Wieczną uciekinierką?    Echo jego słów k